Znacie baśń o Jasiu i magicznej fasoli? Pewnie tak. Ta historia zachowała się w wielu wersjach. W najbardziej znanej przygłupi syn oddaje ostatnią krowę w zamian za ziarna magicznej fasoli. Z wyrzuconych przez jego rozzłoszczoną matkę ziaren wyrasta gigantyczna łodyga prowadząca do położonego w chmurach zamku bogatego olbrzyma. Jaś wspina się ku niebiosom, dwukrotnie okrada giganta, a następnie skutecznie przyczynia się do jego zejścia – z chmur i z tego świata. Oczywiście Jaś i jego matka wiodą dostatnie życie dzięki skradzionej kurze znoszącej złote jajka. Miłe… ale mało epickie.
Tej brakującej epickości postanowił dodać XVII-wiecznej baśni twórcy „Jacka – Pogromcy Olbrzymów”, reżyser Bryan Singer oraz scenarzyści Darren Lemke, Dan Studney i Christopher McQuarrie. Zgodnie z sugestią powtarzaną na początku i w zakończeniu filmu, że baśnie ulegają przeobrażeniom w trakcie każdego opowiadania, proponują oni interpretację godną ery gier komputerowych. Tak oto otrzymujemy kolejny film, w którym postaci znane z klasycznych historii dla dzieci zostają ciut nie super-wojownikami przewodzącymi armiom w bitwach z siłami ciemności.
Kilka słów o fabule Jasia Pogromcy
Z oryginalnej fabuły pozostają Jaś, a właściwie Jack (Nicholas Hoult), oraz fasola (w tej roli – animacja komputerowa). Zamiast jednego olbrzyma mamy ich całą armię, a wszyscy szpetni, okrutni, o oczach nienawistnych, sercach przepełnionych okrucieństwem i paznokciach błagających o manicure. Młody bohater nie wspina się po łodydze rośliny fasolowatej na magicznym nawozie ot tak, z ciekawości – niefartownie fasola postanowiła wykiełkować podczas niespodziewanej wizyty Isabelle (Eleanor Tomlinson), miejscowej księżniczki i poszukiwaczki przygód in spe, porywając zaplątaną w pędy niewiastę wprost do podniebnej krainy olbrzymów.
Informacje
Gatunek:Fantasy, Przygodowy
Premiera:
W Polsce 15 marca 2013, na Świecie 27 lutego 2013
Reżyseria: Bryan Singer
Scenariusz: Darren Lemke
Muzyka: John Ottman
Obsada : Nicholas Hoult, Eleanor Tomlinson, Ewan McGregor, Ian McShane
Dodajmy do tego odwieczny konflikt o władzę, dużo dynamicznych scen walki i ekspresowo prowadzony wątek miłosny, a otrzymamy baśń XXI wieku, bardziej przypominającą grę akcji, niż pełną morałów opowiastkę na dobranoc. Wprawdzie od początku możemy być pewni pozytywnego zakończenia, taka jest przecież logika baśni, jednak kolejne konsekwentnie wprowadzane wątki pozwalają utrzymać zainteresowanie widzów, aż do epickiego finału, w którym decydującą rolę odegra pewna korona o wielkiej, magicznej mocy. Nie należy się nastawiać na większe niespodzianki, mimo wszystko najważniejsza jest tu przygoda, heroizm i epickość odmieniane przez wszystkie przypadki.
Generowane komputerowo efekty robią wrażenie, a niezwykle szczegółowy design olbrzymów, choć niektórzy krytycy zarzucali mu pewien przesadyzm, doskonale oddaje charakter tej okrutnej, choć wcale nie tak jednoznacznie złej rasy. Efekt realizmu na pewno wzmaga zastosowanie technologii 3D (Red Epic Cameras & 3ality TS5 Rigs), chociaż pełen akcji i dopieszczony wizualnie film pewnie obroniłby się w swojej klasie również bez tego.
Najpoważniejsza wada produkcji? Z dzieciakami będziecie musieli pójść na coś innego, gromiący olbrzymy Jack, mimo całej sympatii, jaką można do niego żywić, może się jednak okazać dla młodocianych widzów nieco zbyt okrutny.
Zwiastun tego filmu – przynajmniej według mnie – coś w sobie miał. Nie chodzi mi już o fabułę, ale o efekty specjalne właśnie, które w tym krótkim, kilkuminutowym filmiku mogły się podobać. Zresztą chyba wszystkie filmy opowiadające o jakiejś sztuce wojennej, walkach czy bitwach chyba zawsze będą w 3D dobrze się prezentować. Taki np. Władca Pierścieni okazałby się megahitem w tej materii. A właśnie, czy mają w planach zrobienie 3 części Władcy w 3D?