To już 80 lat od narodzin Ryszarda Kapuścińskiego, gdyby żył obchodziłby tę okrągłą rocznicę. Tak się jednak nie stało. „Cesarz reportażu” jak go nazywano miał umrzeć w 2007 roku i nie dożyć niestety animacji, jakiej pośmiertnie ma się stać bohaterem. Był wybitnym reportażystą i publicystą, nie obawiał się podróżować nawet tam, gdzie sytuacja daleka jest od pokojowej. Posiadał ten wyjątkowy zmysł obserwacji i komentowania otaczającej go rzeczywistości. Zapisał się w dziejach naszej literatury i publicystyki do tego stopnia, że nawet jeśli nie czytaliśmy jego dzieł, to nazwisko znajomo dźwięczy nam w uszach.
Jeden projekt – wielu twórców.
Trudno powiedzieć kto był pomysłodawcą animacji przedstawiającej podróż Ryszarda Kapuścińskiego do Angoli. Dokument powstaje na podstawie głośnej książki autora pt. „Jeszcze dzień życia„. Wielonarodowościowa ekipa pokusiła się o realizację animacji, która w Polsce dopiero powoli zaczyna zdobywać zwolenników. Koprodukcja polskich, hiszpańskich, niemieckich i belgijskich twórców już teraz jednak zasługuje na uwagę i kilka słów wprowadzenia. Sam dokument dotyczy podróży Kapuścińskiego po Afryce, gdzie odbywał swą reporterską, niemal samobójczą misję obserwując walki Angoli o niepodległość. Akcja rozpoczyna się w 1975 roku, a w czasach współczesnych ma się zakończyć.
Jak nie trudno się domyśleć, animacja zostanie stworzono w technice 3D. Obraz zostanie jednak uzupełniony i przepleciony o rzeczywiste, realistyczne postacie. W efekcie doświadczymy czegoś z pogranicza opowieści fabularnej w formie animacji, z efektami 3D oraz dokumentu, który w zamierzeniu stanowić ma sentymentalną opowieść, jaką roztaczają realne postacie uczestniczące w tamtych wydarzeniach. To także nie lada gratka dla miłośników komiksów. W postać głównego bohatera, będącego owocem szkicu wprawnej ręki grafika- rysownika wcieli się sam Kapuściński. Jeśli chodzi zaś o realistyczne zdjęcia do części dokumentalnej, to będą kręcone m.in na Kubie , w Polsce, Portugalii i Angoli.
Wyzwanie w wielkim stylu.
Tych, którzy na samą myśl o projekcie zapalili się w oczekiwaniu na jego realizację należy nieco zmartwić, ponieważ efekty przewiduje się dopiero na 2015 rok. Czas leniwego oczekiwania z pewnością umilą jednak lektury Kapuścińskiego, których napisał przecież całą masę. Dobrze już teraz zaznajomić się z klimatem świata kreowanym przez samego Kapuścińskiego i wybrać się w podróż jego śladami, tak jak hiszpański reżyser Raul de la Fuente i Polak Damian Nenow, mimo że naszą bazą będą najprawdopodobniej wyłącznie książki.
Ciekawy pomysł z animacją tego typu tym bardziej że ma być to dokument. Szkoda tylko że trzeba czekać tyle czasu… zna ktoś może podobne produkcje do tej które mógłbym już teraz obejrzeć ?