ralf-demolka ralf-demolka

Ralph Demolka 3D – przełom w animacjach Disneya?

Walt Disney oraz Rich Moore (reżyser „Simpsonów”) wspólnie postanowili stworzyć animację CGI na podstawie 8-bitowej gry wideo z lat 80-tych „Wreck-It Ralph” – polski tytuł „Ralph Demolka”. Eksperyment ten można nazwać animowanym ukłonem w stronę graczy, którzy pamiętają jeszcze takie gry jak Commodore 64 czy Atari. „Ralph Demolka” to typowy czarny charakter z gry. Ralph cały swój czas poświęcał niszczeniu miasta. I nic w tym dziwnego, gdyż właśnie po to został stworzony. Przypominać mam to może słynną grę, w którą mogliśmy grać w dzieciństwie na Nintendo, a mianowicie „Donkey Kong”. Ralph jest tu pokazany jak King Kong, ma dziewięć metrów wysokości i waży 643 kilogramy, wspina się po budynkach, wybija okna, terroryzuje ludzi. W każdej grze są bohaterowie dobrzy i źli.


Przeciwnikiem tytułowego Ralpha jest Felix, który wszystko naprawia swoim magicznym młotkiem. Wszyscy ludzie kochają Felixa, ponieważ on naprawia to, co zniszczył Ralph. Po pewnym czasie Ralph zdaje sobie sprawę, że mroczni bohaterowie nie są powszechnie lubiani. Postanawia więc odmienić swój los i zmienić swoje postępowanie. Ponieważ cała akcja animacji rozgrywa się w salonie gier komputerowych, Ralph postanawia wykorzystać tę sytuację i wskakuje do jednej z gier, która właśnie pojawiła się w salonie.

Ralph & Vanellope von Schweetz

Obok Ralpha będziemy mieli okazję zobaczyć również wiele klasycznych postaci z innych gier komputerowych, np. Kano z „Mortal Kombat” czy Doctor Eggman z „Sonic the Hedgehog”. Jednak najzabawniejszy jest Duch z gry „Pac-Man” (podobno, gdy pokazywano fragmenty animacji na D23 Expo sala wybuchała śmiechem za każdym razem gdy duch pojawiał się na ekranie). Brakuje tylko wąsatego hydraulika Mario, ale to już kwesta dogadania się między twórcami. Niektórzy mogliby się czepiać, że wszystkie postacie kultowych gier znalazły się w jednej grze. Twórcy mają na to jednak proste wytłumaczenie. Wszystkie gry w salonie są podłączone do jednego dużego głównego gniazdka. Wewnątrz tego jednego punktu jest coś, co nazywa się „Game Central Station”, gdzie postacie mogą podróżować między grami. Wygląda to jak jeden wielki dworzec kolejowy, z którego można się udać do rożnych gier.

Pomysł wydaje się bardzo ciekawy. I mimo że Disney za wszelką cenę próbuje stworzyć coś świetnego w 3D to nie zawsze im to dobrze wychodzi. Na pierwszy rzut oka po obejrzeniu zwiastuna, przychodzi na myśl animacja z lat 90-tych „Kto wrobił Królika Rogera”. Tam także mogliśmy oglądać plejadę gwiazd z rożnych animacji. W tym przypadku producenci postanowili odświeżyć nam starych bohaterów kultowych gier, którzy w porównaniu z tymi współczesnymi wciąż mają w sobie to „Coś”. Obraz ten z pewnością przypadnie do gustu graczom, którzy z sentymentem wspominają wspomnianych bohaterów gier.

 Ralf Demolka

Wersji kinowej towarzyszyć będzie czarno-biały krótki film animowany Disneya „Paperman”. Łączy on w sobie tradycyjną animację i animację komputerową. „Paperman” opowiada o samotnym mężczyźnie George’u mieszkającym w Nowym Jorku w latach 50 ubiegłego stulecia. Pewnego dnia w drodze do pracy, na platformie metra spotyka on bardzo piękną kobietę imieniem Meg. Kiedy pociąg już odjeżdża, George smuci się, ponieważ uważa, że utracił już na zawsze kobietę swoich marzeń. Jednak na jego szczęście w pracy ponownie widzi Meg. Dostrzega ją w biurze naprzeciwko. George stara się zwrócić jej uwagę rzucając papierowe samolociki w jej okno. Mężczyzna będzie musiał bardziej się postarać, używając serca i wyobraźni by dotrzeć do wybranki swego serca.
Reżyserem tego filmu jest John Kahars, który powiedział, że pomysł zrodził mu się w głowie, gdy jeszcze pracował jako animator w Studio Blue Sky. Opisuje go jako unikalny, nie podobny do niczego, co widzieliśmy do tej pory. Styl animacji zwany potocznie Meander, jest mieszanką cech występujących w filmach 2D i CGI. Film swoją premierę miał na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Animowanych w Annecy w czerwcu 2012r. Filmik trwa 6min.

Zwiastun Ralph Demolka 3D

  1. Powiem szczerze, doceniam wysiłki studia Disney, ale patrząc obiektywnie, Disney z czasów Królewny Śnieżki, Mickey Mouse i Kaczora Donalda, a Disney z przygodami Dzwoneczka to jak Rolls Royce i Fiat 126p. Moim zdaniem trochę miesza duży udział Pixara, filmy Disney’a utraciły magię. Teraz film animowany nie jest niczym nadzwyczajnym, a jeszcze 15 lat temu można było zabić za obejrzenie „Pinokia”. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

    1. no to chyba w takim razie na odwrót winno być … bo 126p to właśnie auto z duszą, klasyk (bez wodotrysków) ,a mercedes to gadżety, plastik, nowości – auto bez duszy tak jak i bez dusza sa nowe filmy Disneya …

  2. Filmy Disney`a nadal są magiczne, jednak zostały przyćmione przez natłok innych twórców animacji. Pixar – nie da się ukryć zaprezentował nową wizję filmów animowanych, jednak pod marką Walt Disney nadal kryje się zaczarowany świat, który często rodzice wychowani na starszych bohaterach będą chcieli pokazać swoim pociechom, dzięki łatwiejszemu dostępowi do techniki.

  3. Łączenie różnych form animacji nie zawsze jest wskazane, ale Disney ma gigantyczne doświadcenie i przede wszystkim niezakłucony zmysł, który sprawdza się od lat i niezmiennie nas zaskakuje. Podoba mi się,że idą do przodu i testują wszelkie nowe techniki takie jak Meander. Z jakim skutkiem to się dopiero okaże, ale brava za odwagę. Ciekawe czy dzieciaki to docenią? 🙂 Albo czy bajki nie będą bardziej kierowane do dorosłych oczekujących nowych animacyjnych wrażeń niż do pierwotnych odbiorców jakimi są dzieci? 🙂

  4. Karolina – nie sądzę żeby dzieciaki były w stanie docenić nowe techniki tworzenia animacji ze względu na to, że nie mają porównania ze starszymi bajkami, których nie oglądały. Zostały wychowane na takich kreskówkach i mogą się im one po prostu podobać lub nie, zależnie od fabuły.
    Disney posiada ten fenomen, że potrafi rozśmieszyć i dzieci i dorosłych, chyba przyznacie mi rację? 🙂
    Szkoda tylko, że Polska wprowadza na ekrany takie nowości na długo po premierze, w tym przypadku dopiero 18 stycznia…

    1. „Disney posiada ten fenomen, że potrafi rozśmieszyć i dzieci i dorosłych, chyba przyznacie mi rację?”
      No właśnie nie przyznam, nie dziś. Kiedyś owszem, produkcje Disney’a miały coś w sobie, że dzieci i dorośli przy nich śmiali się do rozpuku lub wylewali łzy wzruszenia (np. fenomenalny Król Lew), a dziś? Byłem bodaj 2 lata temu na ich bajce „Zaplątani” i po prostu porażka. Siedziałem, jadłem popcorn i zapijałem go colą. Czułem się jak na jakimś słabym filmie klasy B. To po prostu już nie to.
      Co do zwiastuna Demolki, podoba mi się. No ale to jednak zwiastun, w nim zawsze dają coś fajnego na zachętę. Ciekawe jak wypadnie całość – choć mimo sympatii do tego studia, nie spodziewam się cudów…

  5. Tomasz masz rację kiedyś Disney miał w sobie tą magie. Jestem właśnie na etapie ponownego oglądania króla lwa bo moja 2 letnia córka go wprost uwielbia. Może nie umie jeszcze powiedzieć co ją zachwyca w tej bajce, ale chyba właśnie „opinia” najmłodszych jest najważniejsza.
    Zwiastun Demolki przyciągnął ją na chwilę, patrzała z zauroczeniem, ale tak jak piszesz to tylko zwiastun i zlepek najlepszych fragmentów.
    Bardzo jestem ciekawa całości, szkoda że musimy w Polsce tak długo czekać. W każdym razie na pewno się wybierzemy.

  6. Ja na miejscu Disneya zająłbym się przywracaniem „magii” które ich filmy miały w starych dobrych czasach. Co to ma być? Film na podstawie 8-bitowej gry?!? Pan Walt przewraca się teraz w grobie. Dobrze że jest zamrożony, przynajmniej sie nie rusza. Proponuje wysłac petycje do Disneya o zmianę rady nadzorczej. Jest ktoś ze mną???

  7. Magia to ważna rzecz,ale co myślicie o technologii 3D? Czy zejdzie pod strzechy i to, co było do tej pory będzie uznawane za archaiczne jak czarno-biała Tv? Czy wręcz odwrotnie? Może stara technologia będzie miła i postrzegana z nutką sentymentu?
    Jednym słowem co przeważy szalę popularności?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *