Na pewno oglądaliście takie hity kinowe jak: „Shrek”, „Krudowie” czy Kung Fu Panda”. Podobały się? A czy wiecie co je łączy? No tak, wszystkie wymienione są animacjami. Ale czy jest coś jeszcze? Otóż wszystkie one wyszły z wytwórni DreamWorks Animation. W ostatnich tygodniach mieliśmy okazję oglądać w kinach kolejną animowaną produkcję tej samej wytwórni. Mam na myśli drugą część nominowanego do Oskara przeboju „Jak wytresować smoka”, na podstawie książek Cressidy Cowell. Jest to kontynuacja zaskakującej w każdym calu opowieści o smokach i wikingach, a także o przyjaźni, trudach poszukiwania własnej tożsamości, odwadze w stawianiu czoła przeciwnościom losu i budowaniu wiary w siebie samego. „Jak wytresować smoka?” weszło do kin w 2010 roku i podbiło serca widzów, którzy pokochali historię pełną akcji i humoru. Film zarobił 495 milionów dolarów i otrzymał dwie nominacje do Oscara – za najlepszy film animowany i ścieżkę dźwiękową.
Ale nie zawsze między wikingami z Berg, a smokami było tak kolorowo, jak przez ostatnie pięć lat. Tyle właśnie czasu minęło od momentu, kiedy topór wojenny został zakopany. Smokom uległ wówczas nawet Stoik Ważki – wódz plemienia, który winił smoki za śmierć ukochanej żony. Jego syn – wątły i niezdarny Czkawka – wychował się bez matki. I to właśnie ten wątły i niezaradny chłopiec zauważył w smokach coś, czego nie dostrzegł wcześniej żaden z mieszkańców wyspy.
Teraz chłopak dorósł, zapuścił pierwszy zarost i starannie unika obowiązku przejęcia po ojcu funkcji wodza, latając po świecie we własnoręcznie przygotowanej, wielofunkcyjnej zbroi i sporządzając mapy nowo odkrytych, niekiedy zamieszkanych, ziem.
Informacje
Gatunek:Familijny, Przygodowy
Premiera:
W Polsce 20 czerwca 2014, na Świecie 16 maja 2014
Reżyseria: Dean DeBlois
Scenariusz: Dean DeBlois
Muzyka: Alan Silvestri
Obsada : Jay Baruchel (Czkawka), Cate Blanchett (Valka), Gerard Butler (
Stoik Ważki), Craig Ferguson (Pyskacz), America Ferrera (Astrid), Jonah Hill (Sączysmark)
W trakcie jednej z takich wypraw dowiaduje się o Drago Krwawdoniu i tworzonej przez niego smoczej armii, mającej posłużyć do – jak to zwykle bywa – podbicia świata. Wiking z wyspy Berg, wierząc w możliwość pokojowej egzystencji ludzi i smoków, pragnie przemówić szwarccharakterowi do rozsądku, wbrew radom ojca Stoika, oraz matki imieniem Valka. Pod względem wizualnym animacja to istna uczta dla oka. Rozbudowane krajobrazy, nasycone kolory, niesamowita grafika oraz przeróżne smoki. Z tej perspektywy patrząc, druga część cyklu DreamWorks jest nawet ciekawsza od pierwszej. Każdy ze smoków jest inny – są stwory większe i mniejsze, ładne i brzydkie, dorosłe i dopiero poznające świat, ziejące ogniem albo lodem. Twórcy stworzyli inteligentne, wyraziste i pełne życia zwierzaki, smoki które zachowują się i wyglądają jak żywe. Przez to wszystko możemy czasem zapomnieć, że one nie istnieją naprawdę. Tempo, z jakim reżyser Dean DeBlois rozwija kolejne wątki, jest imponujące. Jego film jest przede wszystkim wspaniale udramatyzowany. Już na wejściu możemy podziwiać smoczy wyścig, po którym przechodzimy przez wyciszone sceny z bohaterem odbudowującym więź z matką, żeby zakończyć nasze oglądanie na rozbuchanej sekwencji batalistycznej. Reżyser z idealnym wyczuciem odmierza natężenie kolejnych atrakcji. Doskonale wie, kiedy przyspieszyć i wcisnąć widza w fotel, a kiedy dać mu chwilę na złapanie oddechu i zachwytu nad cyfrowym krajobrazem.
„Jeśli pierwszy film opowiadał o budowaniu wiary w siebie poprzez bunt, to w drugiej odsłonie rebeliancka natura musi spleść się w umyśle idealnego władcy z poczuciem odpowiedzialności i gotowością do poświęcenia. Zaproponowałem wytwórni trylogię. Pierwsza część to pierwszy akt, druga – rozwinięcie historii, a trzecia – zakończenie. Moja koncepcja im się spodobała. Postanowiliśmy pokazać, jak ważna jest rodzina. Kiedy Czkawka odzyskuje matkę i rodzina znów staje się pełna, chłopak nabiera sił, by stawić czoło kolejnemu etapowi życia (…) To wspaniałe uczucie, gdy ludzie entuzjastycznie reagują na owoc twojej ciężkiej pracy. Fani kręcą widea, piszą opowiadania, rysują. Nawet nie marzyliśmy o czymś takim. ” – mówi reżyser Dean DeBlois
Twórcy o technologii
„Rozwój technologii ma duży wpływ na filmy animowane. Dlatego współpracujemy z wieloma artystami i użytkownikami naszych produktów, by mieć pewność, że tworzymy coś, co spełnia ich wymagania. Innymi słowy, wytwórnia chce umożliwić swoim pracownikom jak najbardziej efektywne i najłatwiejsze korzystanie ze zdobyczy technologii. W ciągu ostatnich pięciu lat technologia Apollo na tyle poszła do przodu, że dziś artyści mogą dowolnie przerabiać dane, tworząc niezwykłe, zapierające dech w piersiach filmy. ” – mówi Kate Swanborg, szefowa działu technologii komunikacyjnej i rozwiązań strategicznych.
Technologia komunikacyjna składa się z dwóch głównych oprogramowań – Premo i Torch. „Premo jest to narzędzie animacyjne, dzięki któremu twórcy obrabiają postaci w czasie rzeczywistym na swoich tabletach. Dawniej operowali klawiaturą, musieli brać pod uwagę kąty nachylenia i wykresy. Teraz działają bardziej intuicyjnie. Premo ułatwiło też pracę nad smokami, torami lotu i tłem. W pierwszej części filmu stworzenie Szczerbatka wymagało kilka razy więcej pracy niż zaprojektowanie Czkawki, bo smok ma cztery łapy, parę skrzydeł i tak dalej. Tym razem praca była o niebo łatwiejsza. Premo umożliwiło nam stworzenie oryginalnych smoków, które zachwycą widzów. Podnieśliśmy sobie poprzeczkę, by zapewnić publiczności jak najlepszą zabawę. Torch zaś to dodatek do oświetlenia. Dzięki niemu wszystko wygląda lepiej i bardziej realistycznie. Jakbyśmy połączyli animację z live action. To coś niezwykłego.
Technologia 3D została użyta do podkreślenia poszczególnych scen – nie jest ona najważniejszym elementem produkcji. 3D to praca z przestrzenią. Ekran ma być jak okno do innego świata, dlatego film nie może być płaski. Rozwój technologii niesie ze sobą pewne trudności – musimy być dużo bardziej precyzyjni. Dawniej mogliśmy maskować to i owo, na przykład ukrywać głębię przy ruchu kamery. Dzisiaj wszystko musi być dopracowane i wyglądać realistycznie. Stawiamy czoło coraz większym wyzwaniom, ale ta praca przynosi ogromną satysfakcję. Oglądając dobrze zrobiony film w 3D doświadcza się o wiele więcej, niż oglądając produkcję 2D. Zależy nam na tym, by widzowie skupili się na bohaterach i fabule, a nie na spektakularnych sztuczkach filmowych. Dzisiejsza technologia jest bardzo rozwinięta i umożliwia stworzenie cudów na ekranie, ale pragnęliśmy, by pokazywany przez nas świat był wiarygodny, mimo, że żyją w nim smoki ” – mówi DeBlois.
Czym zaskoczy nas trzecia część filmu, który zdobył sobie serca widzów? Tego dowiemy się w 2016 roku.