Ostatnimi czasy coraz większą popularność zyskują trójwymiarowe badania ultrasonograficzne (USG 3D, a nawet 4D). Nie do przecenienia są bowiem otrzymywane za pomocą tej metody informacje o przebiegu rozwoju płodu, a także o ewentualnych wadach i chorobach, które mogą ujawnić się już na tym etapie. To również duże przeżycie dla rodziców móc oglądać na monitorze trójwymiarowy model potomka, a nawet (w przypadku USG 4D) obserwować jego ruch. Nieraz proszą oni o nagranie z badania, by móc obejrzeć je w domu, a także pokazać je krewnym i znajomym. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom podekscytowanych rodziców, japońska korporacja Pioneer zaproponowała jeden ze sposobów wykorzystania technologii Lippmann Holograms – drukowanie zdjęć płodów (a najczęściej twarzyczek) w postaci fotografii-hologramów.
Kilka słów o technologii Lippmann Holograms
Lippmann Holograms to jednokolorowe lub wielobarwne hologramy utrwalone na specjalnym materiale, najczęściej w postaci kart. Trójwymiarowe obrazy widoczne są w białym świetle. By w pełni je obejrzeć – z góry, od dołu, z boku – wystarczy popatrzeć na nie pod kątem 23 stopni, przechylając obiekt zarówno w pozycji wertykalnej, jak i horyzontalnej.
Jak uzyskać takie cudo? Niezbędna jest drukarka hologramów, np. udoskonalona przez korporację Pioneer (na prezentacjach nazywana po prostu Compact Full-Color Hologram Printer) oraz „klisza” Bayfol HX, wyprodukowana przez firmę Bayer Material Science specjalnie dla tworzenia tego typu obrazków. Druk karty z hologramem trwa zaledwie 2 godziny (a w przypadku obrazków jednokolorowych jeszcze krócej – 90 minut). Póki co maksymalny rozmiar takich kart wynosi 75,6 mm x 50,4 mm, lecz to właściwie dopiero początek rozwoju tej technologii.
Holo-baby, czyli jak umilić czas oczekiwania na potomka
W 2013 roku (m.in. podczas kwietniowego Międzynarodowego Kongresu Optics & Photonics 2013) Pioneer zaprezentował dość interesujący projekt wykorzystania technologii Lippmann Holograms, który skierowany został do rodziców oczekujących potomka. Przedstawiciele korporacji wskazali możliwość wydrukowania w postaci karty z hologramową fotografią nienarodzonego dziecka (na podstawie obrazów nagranych podczas badań USG 3D/4D). W jakim celu? Cóż, dekoracyjno-sentymentalnym. Holo-baby (tak żartobliwie bowiem określają ten wynalazek publicyści) może posłużyć jako trójwymiarowa fotografia do postawienia na kominku, dekoracja pudełka z pamiątkami, zdjęciami lub biżuterią albo jako nietypowe zaproszenie na okolicznościowe party. Tylko czy warto inwestować w coś takiego? Może? Pomysł jest dopiero w powijakach (nomen omen) i chyba warto śledzić, w co się rozwinie.